wtorek, 4 listopada 2014

Lekcje pragnienia. Zapragnij!

2.Lekcje pragnienia
Wejrzyj wgłęb umysłu
Wyobraź sobie, ze masz magiczną lampę.  Może ona spełnić twoje trzy życzenia, ale według tej rozpiski:
1.       Sprawi, że usunie z twojej pamięci jedno wydarzenie z dzisiejszego dnia
2.       Wyczaruje kilka złotych do czegoś na co brakuje ci pieniędzy w tej obecnej chwili
3.       Zamieni cześć twojej garderoby na inny, dowolny kolor, pod warunkiem, ze określisz jaki ma być w ten sposób: moja kurtka ma być pomarańczowa jak pasek od mojego zegarka, Moja bluzka ma mieć kolor zachodu słońca, opakowania milki itp.

Proponuję jeszcze jedno ćwiczenie:
Wymień jedną czynność, przedział czasu którą chciałbyś, aby minął w mgnieniu oka.

 a. Jak pragnąć by dużo nie potrzebować


Od dziecka wmawiano  nam, ze pragnienie jest złe. Za dużo sobie pozwalasz, za dużo chcesz od życia, za dużo, za dużo , za dużo. Ale byliśmy dziećmi, chcieliśmy dla siebie jak najlepiej. A raczej jak najwięcej.
W sferze chrześcijaństwa pragnienie, czyli pożądliwość  jest grzechem i dotyczy cielesności człowieka, jego seksualnego popędu. Faktycznie, Jeśli „zjadasz” kogoś wzrokiem, to  coś tu jest nie halo, ale mało tego nauka kościoła głosi, że do wstąpienia do królestwa niebieskiego potrzebne jest całkowite odstąpienie o i pogoni za dobrami materialnymi i doczesnymi. święta prawda. Jak więc pragnąć aby nie zgrzeszyć, skoro  otaczają nas realne, materialne bodźce.

Na początek opowiem wam anegdotę, którą każdy zapewne zrozumie inaczej.

Dziadek spisywał testament. Zwołał więc  trojga swoich wnucząt i spytał, co im przypisać. Zaprosił najpierw najstarszego chłopca. „Czego pragniesz dostać w sadku od dziadka?” Chłopiec odrzekł po namyśle „Z pieniądze. Z nimi u mnie ostatnio krucho. One by mnie uratowały” Dzidek na to: dużo tych pieniędzy? Starszy chłopiec nieśmiałe poodwiedzał ”Tak, dużo”. Później dziadek zaprosił średniego wnuka spytał go : „Czego pragniesz dostać w spadku od dziadka?” Tamten odpowiedział: „Prosiłbym o działki twoje. Zrobiłbym na nich przetwórnię i dorobiłbym się majątku. Dzidek na to: dużo tych działek ? Średni syn niepewnie Tak, dużo. Wreszcie dziadek zaprosił do siebie najmłodszego i spytał:”Czego pragniesz dostać w spadku od dziadka?” Ja to bym chciał kolekcję twoich motyli i pająków? Na to dziadek : jak mocno tego pragniesz? Wnuczek zaskoczony pytaniem odparł: Przyszło mi to do głowy przed  chwilą, bo widząc te wspaniałe kolekcje pomyślałem sobie, że pewnie moi bracia już sobie zaklepali tą cenną pamiątkę.

Opowiem jak ja ją rozumiem: Dwaj wnukowie proszą o rzeczy, które im się wydają wartościowe, z których będą mieć zysk. Tak jak w przypadku nieraz prosimy o pożyczkę, dziadek pyta: ile mam ci ofiarować działki, pieniędzy. Natomiast najmłodszy wnuk poprosił o kolekcję owadów . Mógł to zrobić z trzech powodów:
1.      1. Ta kolekcja była dla chłopaka bardzo cenna i miała wartość sentymentalną
2.      2. Poprosił o nią dlatego, ze wydała mu się najwięcej warta  pieniędzy i miał cichą nadzieję, że bracia o nią nie poprosili.
3.     3.  Znał pragnienia braci i nie chciał, by rodzinna pamiątka nie wpadła w niepowołane ręce.
Co ciekawe, najmłodszy wnuk bronił się zamiast po prostu odpowiedzieć: bardzo, tego pragnę.

Jak ja żyję?               
Gdy wchodzę do sklepu z kosmetykami mogę założyć, ze pragnę wszystkiego, czyli tak naprawdę nie wiem czego pragnę.

Moje wątpliwości:
Nie wiem co mi teraz jest potrzebne, przytłacza mnie wybór, jestem ograniczona ceną, myślę, co znajomi powiedzą o moim zakupie, co powie na to mama.

   Na początku chce kupić jak najwięcej, byle by coś wybrać, zapłacić, wyjść. W miarę testowania dochodzę do wniosku, że wszystkie kolory szminek są piękne , a ja nie jestem w stanie wybrać tego jednego, że  nie mam pewności, czy za chwilę nie znienawidzę fioletowego koloru i szczęście zniknie.

Co robię?

Zapamiętuję kolory,m bawię się chwilą testując pomadki na ustach i ręćę i w rezultacie wychodzę ze sklepu z błyszczykiem na rękach i pragnieniem zakupu rozmaitych szminek, które w rzeczywistości nigdy nie trafią w moje posiadanie.

Dlatego zawsze wolę kupić jedną  , drogą, niepowtarzalną szminką o niebanalnym, kolorze o której kupnie nie da się wybić mi z głowy. Nawet jeśli zadziała na mnie siła marki, to wierzę, ze ta szminka będzie dobra, bo moja. W końcu już dawno ją kupiłam. W mojej głowie. Pragnąć jej, dociekając jej kształtu, dotykając jej struktury i pigmentu, zbierając pieniądze i przeliczając jaką to dużą kwotę na nią wydałam… cieszę się nią. Nie mając jej w rękach.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Smiało, pokarz, ze tu byłeś! jakieś wrażenia! Jestem ciekawa!