czwartek, 25 grudnia 2014

Felieton 2

Felieton 2

Im bardziej się starasz, tym gorzej wychodzisz

   Przyspieszone bicie serca. Suche, spierzchnięte gardło. Dziwne, urywane wyrazy przechodzące przez twoje usta, spocone dłonie, oblizane wargi. Manipulowanie przy zegarku czy włosach. Za chwilę przyjdzie ci zmierzyć się z najgorszym. Spinasz się. Teraz jest ten moment. Musisz zacisnąć zęby i dać z siebie wszystko.Nauczycielka nie będzie dwa razy powtarzać. Chowamy wszystko. Otrzymujesz arkusz a4 i drżącą ręką zabierasz się za pisanie sprawdzianu.
  To był tylko głupi sprawdzian, jeden z tych, które za pięć lat nie będą miały znaczenia, jednak jest coś, co w jednej minucie karze nam schować się pod ławkę i drżeć ze strachu, prawda? Ta jedna chwila, kiedy nie czujesz , żę nie zapanujesz nad sobą, kiedy twoje emocje sięgają zenitu, kiedy cała obawa wychodzi na światło dzienne.
 "To przecież brzmi jak podręcznikowy opis fobii!" przelatuje mi przez głowę. Czyżbym bała się... sprawdzianów?Przecież miliony dzieci są skazane na klasówki i jakoś funkcjonują. Ale zaraz zaraz, co mógłby mi zrobić sprawdzian. Najwyżej dostnę złą ocenę.A zła ocena? Stanowi przecież jakąś miarę moich zdolności, , a co jeśli okaże się, ze nie wszystko umiem?! To by była jakaś"katastrofa" I tak od nitki do kłębka doszłam do tego, ze boję się... ocen.Nie, nie stopni. Oceny, opinii, złego wrażenia, spojrzeń, zawodu,fo-pa, zażenowania, 




niepewności,nieświadomego złego uczynku.
  Pamiętam jak kiedyś z koleżankami zamknęłyśmy się w łazience by odmawiać modlitwę o dobre napisanie kartkówki. Nie wpuszczałyśmy do niej innych dziewczyn, czym zainteresowała się pani. "Na głowę upadłyście! Co to za cyrki!" Pech chciał, ze to była nauczycielka z którą miałyśmy pisać ową kartkówkę. 
Moja przyjaciółka z podstawówki i gimnazjum uczyła się tak dobrze jak ja. Albo ja uczyłam się tak dobrze jak ona. W każdym razie miałam wrażenie, że ja i ona tworzyłyśmy pewien poziom, do którego innym nie sposób było się przyrównać. Nieustannie biadoliłyśmy nad czwórkami i trójami, które dostałyśmy, wyliczałyśmy szóstki, omawiałyśmy sprawdziany skomląc nad każdym popełnionym mikro-błędem. Porażka mojej przyjaciółki dawała mi niemałą ulgę, gy to ona popełniła błąd tak jak ja, albo gdy poradziłam sobie lepiej od niej. Tworzyła się taka mała rywalizacja dwóch pojękujących perfekcjonistek, każda próbowała zachować kamienną twarz udając , że aspiracja do szóstek jest oczywistą oczywistością. Nie rozumiałyśmy tych, którzy lecą na trójach, a dostanie jej oznaczało tylko serię powtórzonych błędów, wypadek. Przed każą poprawą przeszkadzałyśmy sobie nawzajem szepcząc pod nosem wzory, nie miałyśmy czasu nawet na przyjacielską radę, każdy pilnował swojego interesu, chłonął podchwyconą wskazówkę,definicję.  Zdarzyło się, ze bezczelnie wyrwał koleżance podręcznik, bo mu "się przypomniało, ze tego nie umie." Wariactwo.

  Co ma pisanie sprawdzianów do lęku przed ludźmi? Powiem ci: nie troczysz się o siebie, o swój interes. Ty widzisz co o tobie powiedzą inni: czy się zezłoszczą, czy się zawiodą, czy cię wyśmieją, czy będą od ciebie lepsi. Z jakiegoś powodu TO właśnie dla ciebie ma ogromne znaczenie.A im bardziej starasz się wypaść dobrze, tym z gorszej strony się pokarzesz.
   Przykład. Widzisz przy stole szeroko uśmiechniętą osobę. niby wszystko gra, wszyscy się śmieją. Tyle, ze jej śmiech jest jakby czujny, wymuszony, bolący, wygląda na nerwowy i wymuszony. O co jej chodzi? Grymas może oznaczać smutek, sta tak wiele osób pyta, dlaczego jesteś taka smutna. Osoba ta pewnie się zdziwi, bo jest przekonana że ma uśmiech na ustach. Może jest znudzona, cyniczna, coś jej się nie podoba. A może po prostu SIE BOI?Ukrycie strachu, niepewności często właśnie jest traktowane przez osoby z fobią jako wyzwanie, misja, swego rodzaju sprawdzian. Jeśli dobrze ukrywasz swój lęk, znaczy, ze jesteś fajna. Albo przynajmniej, ze jeszcze żyjesz,bo tym dziwnym tiku. Na podstawie moich doświadczeń z ludźmi i sprawdzianami mogę powiedzieć jedno - nieśmiałość boli. Ego boli. Ale najbardziej boli, gdy ktoś cię rozumie,ktoś kto jest dla ciebie ważny, a ty sztucznie się uśmiechasz. I tego nie zaakceptujesz.

I będziesz się strać bardziej...
                                                                                                                                \

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Smiało, pokarz, ze tu byłeś! jakieś wrażenia! Jestem ciekawa!